Wiadomo już, że potrzebny jest nam montaż paralaktyczny z napędem. Zaczynamy czytać o tym na forach, przeglądać oferty sklepów i zaczyna się - wszyscy używają dziwnych skrótów, które początkującemu nic nie mówią i nie wiadomo o co tak na prawdę chodzi. Poniżej postaram się przybliżyć te najważniejsze pojęcia.
Po pierwsze musimy zdawać sobie sprawę, że większość montaży oklejonych nalepkami różnych firm powstaje w tym samym miejscu - pewnym państwie położonym we wschodniej Azji. Są oczywiście od tej reguły wyjątki, ale tego typu konstrukcje raczej nie są dostępne od ręki i nie można ich kupić w każdym sklepie ze sprzętem astro (a ich ceny są odpowiednio większe). Wiele tanich chińskich montaży jest wzorowanych na takich właśnie produktach markowych, niestety bardzo rzadko dorównują im dokładnością wykonania i precyzją prowadzenia. Producenci tanich montaży wykonują je w kilku rozmiarach, które przyjęło się oznaczać jako "EQ" z odpowiednim numerem (od EQuatorial, czyli równikowy - to taka "amerykańska" alternatywa dla określenia paralaktyczny). Generalnie obowiązuje zasada, że im większy numer tym większy montaż i można powiesić na nim większy teleskop. Nie ma niestety żadnych sztywnych ustaleń, które określają jak powinien wyglądać montaż danego typu i trochę zależy to od danego producenta.
Oczywiście sprawa nie może być tak prosta. Fachowcy od marketingu zrobią wszystko, żeby to skomplikować i zrobić "wodę z mózgu" potencjalnym klientom. Większość producentów produkuje lub kupuje gotowe produkty w Chinach i sprzedaje je pod własną marką. Nie inaczej jest z montażami. Większe firmy wprowadzają przy tym własne oznaczenia i tak mamy np. serię montaży CG<tutaj_wstaw_numer> albo CGE firmy Celestron (to chyba od Celestron German, a "E" to enhanced???) lub montaże HEQ5 i HEQ6 firmy Sky-Watcher ("H" to chyba od heavy???), a jeszcze inna firma sprzedaje Astro3, Astro5, itp. Oczywiście CG5 nie musi odpowiadać EQ5, a HEQ5 to coś więcej niż EQ5, ale mniej niż EQ6, itd - niestety ja tego nie wyjaśnię. Podsumowując - samo oznaczenie EQ... nie jest nazwą konkretnego montażu, należy traktować je tylko jako orientacyjne określenie jego klasy. Do wszystkich nazw i cyferek trzeba podchodzić ostrożnie i przed podjęciem decyzji o zakupie poszukać dokładnych informacji w sieci.
Montaż podobnie jak każde inne urządzenie mechaniczne ma pewne ograniczenia wynikające z dokładności wykonania poszczególnych podzespołów. Z punktu widzenia astrofotografii największe znaczenie ma dokładność śledzenia, a w tym przypadku najwięcej zależy do silnika oraz przekładni, które przenoszą ruch na oś rektascencji. Niestety każda przekładnia mechaniczna obarczona jest pewnym błędem - montaż zawiera wiele przekładni, a ich błędy kumulują się i wpływają ostatecznie na jakość prowadzenia. W praktyce oznacza to, że nawet idealnie ustawiony montaż nie będzie śledził gwiazd dokładnie, ponieważ oś rektascencji nie obraca się równomiernie - przez pewien czas nieco przyspiesza, następnie obraca się nieco wolniej, następnie znowu przyspiesza itd. Odchylenia mogą być większe lub mniejsze (zależy to od klasy montażu), jednak zawsze powtarzają się w pewnym cyklu zgodnym z okresem obrotu największej przekładni. Taki cykliczny błąd to właśnie PE montażu (od periodic error - błąd periodyczny). Określamy go podając różnicę pomiędzy dwoma największymi odchyleniami (na plus i na minus) wyrażonymi w sekundach kątowych.
PE decyduje o przydatności montażu do fotografowania danym zestawem - im dłuższa ogniskowa tym większa wrażliwość na drobne odchylenia i większe wymagania wobec montażu. Błąd periodyczny może mieć różny przebieg, zdarzają się fragmenty lepsze (z mniejszym odchyleniem) i gorsze (z dużym odchyleniem), możliwa jest więc sytuacja, w której część ekspozycji jest prawidłowa, a część poruszona - zależy w który okres napędu trafimy. Znając dobrze charakterystykę pracy montażu można ustalić długość ekspozycji i czas jej rozpoczęcia w taki sposób, aby trafiać w okresy o najmniejszych błędach prowadzenia.
Duży PE jest istotnym problemem w astrofotografii i trzeba z nim walczyć. Niektóre montaże są wyposażone w układ korygujący błędy okresowe. Taka funkcja nazywana jest PEC, czyli Periodic Error Correction. Jej działanie opiera się na układzie elektronicznym, który "uczy się" przebiegu błędu okresowego i na tej podstawie wprowadza odpowiednie korekty zwalniając lub przyspieszając obroty silnika i kompensując w ten sposób błędy prowadzenia. Do niedawna była to domena drogich, skomputeryzowanych montaży, jednak w ostatnich latach elektronika znacznie staniała i pojawiła się w większości montaży średniej klasy, a wraz z nią również funkcja korekty błędów okresowych.
Położenie każdego obiektu na niebie jest dokładnie zmierzone i opisane za pomocą pewnego układu współrzędnych analogicznie do miejsc na powierzchni Ziemi. Jeżeli wyposażymy montaż w czujniki położenia określające kąt obrotu osi rektascencji i deklinacji oraz układ sterowania napędem, to bez większych problemów można zautomatyzować ustawianie teleskopu na wybrany obiekt. Taki układ to właśnie GOTO - kolejna funkcja, która w ostatnich latach pojawia się w coraz tańszych montażach. GOTO ma swoich zwolenników i przeciwników. Są osoby, dla których własnoręczne odszukanie obiektu stanowi istotny fragment obserwacji i są "leniuchy" ;), którym nie chce się uczyć nieba. Można się spierać o celowość używania GOTO w obserwacjach wizualnych, jeżeli jednak mówimy o astrofoto, to należy przyznać, że jest ono bardzo przydatne. Możliwość szybkiego znalezienia obiektu jest bardzo cenna - astrofotografia sama w sobie jest wystarczająco czasochłonna i należy korzystać z każdego możliwego usprawnienia.